This post is also available in: English (angielski)
Śmierć Františka jest niezwykła tym bardziej dlatego, że nastąpiła dzień po ostatniej walce dywizjonu w Bitwie o Anglię, którą stoczył on 7 października. Gdy 8 października poderwano Trzysta Trzeci na przechwycenie nieprzyjacielskiej wyprawy kierującej się na Londyn, Niemców powstrzymały brytyjskie Spitfire’y zanim nasi dolecieli na pole bitwy. Polska jednostka otrzymała rozkaz powrotu. W czasie lotu do bazy František nagle oderwał się od kolegów i zniknął im z oczu. Możliwe, że nikt z naszych pilotów nie zwrócił na to uwagi. Nie dlatego, że nie zauważyli. Słynęli przecież z niezwykłej spostrzegawczości. Legenda, utrwalona przez „Dywizjon 303” Arkadego Fiedlera głosi, że Josef František miał duszę samotnego wojownika, znanego ze swojej niesubordynacji. Jego ulubioną taktyką miało być indywidualne polowanie, co dowództwo tolerowało, widząc skuteczność tych działań. Ta cecha czeskiego pilota została też pokazana na kinowym ekranie. A jak było naprawdę?